OPRAWCA. Dźwięk tego słowa przywodzi nam skojarzenia wywołujące przerażenie. Całe życie uczono nas przecież, że to ktoś bardzo zły, męczący i torturujący inne osoby, mordujący na czyjeś polecenie albo i bez niego. Wyposażeni w takie rozumienie tego słowa trafiamy w Aktach miasta Lublina z 1928 roku na regulamin dla oprawcy miejskiego! REGULAMIN! OPRAWCY! Czyli cała ta machina zbrodni jest oparta na prawnie określonych przepisach i instytucjonalnym wsparciu lubelskiego Magistratu??
Na szczęście już pierwszy akapit, pierwsze punkty tego aktu prawnego wyjaśniają wszystko i dowiadujemy się, że jest to inne określenie na funkcję, którą możemy dziś znać też pod nazwą hycel lub rakarz. Kamień z serca, chociaż robota również mało przyjemna…






22, Akta miasta Lublina 1918-1939, sygn. 1684
MK
335.