11 października 1950 r. zebrała się Narada Wytwórcza przy Szkole Podstawowej Nr 4 w Lublinie. W liczbie 15 osób z ciała pedagogicznego.
Na każdym zebraniu jest taka sytuacja, ze ktoś musi zacząć pierwszy. To zaczęła koleżanka Zduńczuk. Zagaiła. I omówiła zadania Narady Wytwórczej: „osiągnięcie tego, co od nas wymaga życie i Polska Ludowa”, „walka o wyniki wychowania i nauczania” oraz – uwaga! – „walka klas na terenie szkoły”. Narada zajęła się też pogłębianiem przyjaźni polsko-radzieckiej poprzez zorganizowanie marszów jesiennych. Marsze z pewnością przydały się uczniom, bo „z powodu braku sali gimnastycznej i przyrządów do gimnastyki” przy szkole nie było SKS (Szkolnego Klubu Sportowego). Choć w tej sytuacji lepsze pewnie byłyby marszobiegi. A nawet jesienny półmaraton. Jak pogłębiać to pogłębiać. Należy wziąć sie do pracy i budować. Organizować.
Nie wiemy, jak skończyła się walka klas. Czy była krwawa i ile zanotowano ofiar. I czy zwyciężyła 4c czy 5a. Narada Wytwórcza niestety nie odnotowała wyniku ani w tym ani w kolejnych protokołach. Ale sam protokół radzimy przeczytać. Interesująca lektura.
Wpletliśmy do tego postu kilka cytatów filmowych. Z filmu szczególnego. Kultowego. Z „Rejsu”. Jakoś tak nam pasowały. I dlatego na koniec jeszcze jeden. Niech pozostanie przestrogą, wskazówką, dyrektywą i przesłaniem. „Każdy może prawda krytykować, a mam wrażenie, ze dopuszczanie do krytyki panie to nikomu… Mmmm… Tak nie… Nie podoba się. Więc dlatego z punktu mając na uwadze, ze ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić zeby tej krytyki nie było. Tylko aplauz i zaakceptowanie. Ty82.ch naszych prawda punktów, które stworzymy”.
RK
82.